-Wiem.-Szepnelam praktycznie bezglosnie.-Lana-Dodalam glosniej zeby
blondyn uslyszal. Spojrzalam na niego. Wygladal jakby nad czyms
intensywnie myslal.
-Zaszczycisz mnie informacja o twoim nazwisku.-Powiedzial, a ja zaczelam
przeczuwac ze cos podejrzewa. Wiedzialam o jego mocach praktycznie
wszystko przez szkolenie, ciekawie czy z wzajemnoscia.
-Santiago.-Odparlam, a przez twarz mezczyzny przeszedl cien
zszokowania. W pewnym momencie zabrzeczal pejdzer. Blondyn wstal
natychmiast i usmiechnal sie przepraszajaco.
-Wybacz musze isc.-powiedzial zakladajac plaszcz.
-Nic sie nie stalo w koncu ktos musi ratowac swiat.-Odparlam, a druga
czesc powiedzialam ciszej, zeby tylko blondyn uslyszal. Spojrzal na mnie
zszokowany, a ja sie usmiechnelam.
Steven
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz