-Dam sobie rade bez dodatkowej sumy.-Prychnelam chowajac koperte do
szafki, zeby kolejnego dnia oddac ja blondynowi. Wprowadzilam motocykl
na odpowiednie stanowisko i zabralam sie do roboty. Na poczatku
rozebralam go na czesci pierwsze. Kiedy cala obudowa poszla do
lakierowania i chromowania, ja zabralam sie za uklad hamowania, silnik,
swiatla, swiece, zbiornik paliwa i cala reszte. Skonczylam kolo
pierwszej w noc, kiedy czesci wrocily od lakiernika. Zostalo mi tylko
zlozenie tego wszystkiego. Zamknelam warsztat i wrocilam do domu.
Wykapalam sie i poszlam spac, zeby wstac tego samego dnia kolo piatej.
Ogarnelam sie w miare i poszlam do pracy. Od rana pracowalam jad
jednosladem blondyna. Skonczylam kolo pietnasetej i zabralam sie za
dokonczenie audi. Po sisdemnastej do warsztatu zawital blondyn. Oddalam
mu kluczyki oraz koperte, a potem wskazalam stanowisko jego cudenka.
Mezczyzna przygladal mu sie uwaznie, a ja wrocilam do pracy. Szef
zamienil z blondynem pare zdan i odjechal. Po kolejnych pieciu godzinach
wyszlam z warsztatu. Wracalam do domu, kiedy zaczepila mnie grupka
napalonych chuliganow. Pierwszego latwo obezwladnilam, ale reszta byla
uzbrojona w noze, kije i kastety.
-Pewnie byl jakis mecz-Pomyslalam unikajac ostrza scyzoryka. Ich bylo szesciu, a ja jedna.
-Wyrownane szanse co nie.-Powiedzialam, a jeden z nich rucil sie w moja
strone. Odsunelam sie na bok i popchnelam go mocniej przez co sie
przewrocil. Niezauwazylam niestety nastepnego, ktory sie do mnie zbliza.
Odwrocilam sie i ooczulam bol na policzku. Typ przejechal mi
scyzorykiem po nim. Kopnelam go w krocze, a potem kiedy automtycznie sie
schylil dostal z lokcia. Kiedy jeden z nich zlapal mnie za ramie
zastosowalam przewrot. Spojrzalam w kierunku gdzie stala reszta
chuliganow, ktorzy obecnie lezeli i zwijali sie z bolu.
-Nic ci nie jest?-Uslyszalam znajomy glos i otarlam krew z policzka.
-Nie.-Stwierdzilam, a blondyn zaczal isc w moja strone.
-Skad taka technika walik?-zadal kolejne pytanie.
-Najpierw wojsko, a potem trening z tajnymi skuzbami.-Stwierdzial, a
mezczyzna pojawil sie obok mnie. Starlam ponownie krew , ktora zplywala
od rany w dol po policzku.
Steven
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz